No to jestem w Helsinkach, na 10 dni. Czyli zmiana z +26C na pare na minusie/plusie. W Helsinkach pogoda nawet w miarę ładna, na poboczach nadal stosy śniegu, ale to raczej pozostałości z Zimy niż nowe nabytki. Większość Fińczyków narzeka że zima była kiepska i krótka. Ja nie narzekam bo całą zimę spędziłam na kanarach w +18C albo więcej :) Na pierwszy rzut oka na uniwersytecie nie za wiele się zmieniło, no poza tym że przybyło nam dwóch doktorów: Gratulacje Antti i Janne! Następna obrona najprawdopodobniej będzie moja. Najnowsze uzgodnienia z promotorem sugerują końcówkę czerwca 2012 na obronę mojej rozprawy doktorskiej (no jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem ;) ). Wszystkich zainteresowanych już teraz zapraszam. Dzisiaj wzrzucam tylko parę fotek z lotu, a w przyszłym tygodniu po powrocie na La Palmę obiecuję napisać coś bardziej konkretnego!
Na dwa dni przed wylotem wygrzewałam się w +26C na plaży po słonecznej stronie La Palmy. Wulkaniczny czarny piasek czasem ostro piecze stopy.
No to startujemy. Lot bedzie z przesiadką w Dusseldorfie, czyli Santa Cruz de La Palma - Dusseldorf - Helsinki. Razem 7 godzin lotu plus 2 godziny na lotnistu w Dusseldorfie. Troche maraton ale dałam radę.
A tak wygląda Teneryfa, którą można zobaczyć krótko po starcie z La Palmy.
Góry w północnej części Hiszpani widziane z okna samolotu.
Wybrzeże Francji z okna samolotu.
Nad Niemcami natężony ruch lotniczy.
Podchodzimy do lądowania w Dusseldorfie przez chmury.
Dusseldorf z góry. Lądowanie, kawa i przesiadka na samolot do Helsinek.
No to jestem w Helsinkach! Widok z okna przypomina w sumie Poznań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz