poniedziałek, 23 lipca 2012

Wygrzebywanie archiwalnych obserwacji

Muszę się przyznać że ostatnio naprawdę nie chciało mi się pisać :) Po pierwsze stress i organizacja obrony rozprawy doktorskiej, po drugie projekt w Paryżu, po trzecie wakacje, i po czwarte wszechobecny leń :) Ale już się poprawiam, tym razem napiszę troszkę o użytyczności starych obserwacji wykonanych na kliszach fotograficznych. Temat związany z warsztatami w Paryżu, które przy okazji jeszcze przed obroną zaliczyłam.

W zamieszchłych czasach, (których osobiście nie pamiętam) obserwacje astronomiczne czy to przeznaczone do astrometrii (wyznaczenia położenia obiektów astronomicznych na sferze niebieskiej) czy fotometrii (wyznaczania jasności tych obiektów) czy nawet spektroskopii (obserwacje widma) wykonywało się na kliszach fotograficznych. Osobiście nigdy nie wykonałam tego typu obserwacji, ponieważ kiedy spotkałam się z astronomią obserwacje były już wykonywane przy użyciu CCD (ang. charge coupled device) czyli czegoś w rodzaju znacznie ulepszonej matrycy w aparacie cyfrowym. Kamery CCD używane są do dziś i w zasadzie stanowią podstawowy sprzęt astronomiczny. Kamery CCD maja wiele zalet, jedna z najważniejszych moim zdaniem jest cyfrowość! :) Ale zostawmy CCD i wróćmy do kliszy.
 

Planeta karłowata Pluton została odkryta przy pomocy obserwacji na kliszach fotograficznych.

A to ja przy wjeździe do obserwatorium Lowell'a.
Pierwszy raz klisze fotograficzne zastosowano w astronomii w latach 1850-tych (ostatnie klisze astronomiczne były wyprodukowane gdzieś w końcówce lat 1990-tych). Dzięki użyciu klisz udało się na przykład odkryć karłowatą planetę Pluton w obserwatorium  Lowell'a (Arizona, USA), a także wiele planetoid. W latach 1950-tych oraz 80-tych wykonano wielkie przeglądy nieba (Palomar Oschin Sky Survey), wykonując obserwacje przglądowe dużych części sfery niebieskiej. Właściwie wszystkie obserwatoria na świecie wykonywały obserwacje na kliszach fotograficznych. Większość z tych obserwacji nadal istnieje, stare klisze przechowywane są byćmoże gdzieś na strychach lub piwnicach obserwatoriów. I tutaj dochodzimy właśnie do sedna sprawy.

Poznieważ okazuje się że do detekcji pewnych powolnych procesów i zjawisk astronomicznych, wymagane są obserwacje wykonane na przestrzeni wielu lat a nawet wieków, czas więc wygrzebać stare klisze i zobaczyć co jeszcze da się z nich wycisnąć.

Archiwalny sprzęt do pomiarów klisz fotograficznych (obserwatorium Sydney).
Często okazuje się że nowe, dużo bardziej precyzyjne i dokładniejsze obserwacje wykonane w ciagu krótszego okresu czasu wnoszą mniej do poznania danego zjawiska astronomicznego niż stare, mniej prezycyjne i mniej dokładne obserwacje wykonane na przykład 50-60 lat temu. Problem z starymi obserwacjami jest taki że im dalej cofamy się w czasie, tym większe są błedy pomiarowe, niezbędne jest więc ponowne wymierzenie pozycji obiektów na kliszach.


Dlatego też rozpoczyna się szukanie i skanowanie (dla uzyskania wersji cyfrowej i lepszej dokładności pomiarowej :) ) starych klisz fotograficznych, które zawierają ciakawe informacje. Zasadniczo każda klisza zawiera jakieś informacje, ale okazuje się że starych klisz fotograficznych jest tak wiele, że w pierwszej kolejności skanuje się te które byćmoże pomogą w rozwikłaniu jakiś konkretnych problemów.
Skaner starych kliszy fotograficznych wersja Belgijska.

Jeden z najciekawszych skanerów oraz biblioteka klisz znajduje się w królewskim obserwatorium w Belgii. Skaner nazywa się DAMIAN i znajduję się w pomieszczeniu w którym utrzymuje się stałą temperaturę. Ogólnie przedstawiony sprzęt, proces redukcji i pomiaru wyglądał na bardzo zaawansowany technologicznie. Dla porównania rosjanie przedstawili referat gdzie jako skanera użyto aparatu fotograficznego ;) Oczywiście uzyskując zdecydowanie mniejszą dokładność, ale i tak ulepszając pomiary w porównaniu z oryginalnymi. Ogólnie rzecz biorąc ciekawy temat i ciekawe co ludziska potrafią z tych kliszy wyciągnąć.






I na koniec bonus a nawet dwa:

Pierwszy to filmik ilustrujący odkrywanie planetoid od roku 1980 (czyli prawie końcówka klisz fotograficznych) do roku 2010. Video zostało wykonane przez Scott Manley'a z observatorium Armagh. W rogu pokazany jest czas. Nowo okryte planetoidy podświetlają się na biało po czym przechodzą w inne kolory w zależnośći od rodzaju orbity. Na czerwono pokazane są planetoidy przecinające orbitę Ziemii, na żółto zbliżające się do Ziemii, a na zielono wszystkie inne. W środku mamy oczywiście Słońce, zaznaczone są też orbity planet. Warto zauważyć że najwięcej planetoid odkrywanych jest z Ziemii w kierunku przeciwnym do Słońca (spójrz na pozycję Ziemii oraz zaznaczonych na biało nowo odkrywanych planetoid). 



 I bonus numer 2: Fotka z kapeluszem doktorskim i mieczem :)